czwartek, 23 stycznia 2014

Na tropie absurdów




Prosto z Fransji

W ofercie jednego z super marketów znajdziemy kiełbasę fransuską. Obiekt nieznanego pochodzenia kusi swoją ceną już od samego wejścia. W gazetkach reklamowych i w sklepie pełno informacji o owym mięsnym wyrobie. Tym razem bez błędu. Kiełbasa francuska. Produkt prosto spod wieży Eiffla. Zmiana jednej literki zmienia całe słowo i powstaje kolejny absurd. Nie wiadomo czy błąd popełnił zestresowany pracownik wakacyjny czy osoba mająca problemy z ortografią? Tego nie wiem, ale wiem, ze najgorszy jest lęk przed nieznanym...





Pizzerman potrzebny od zaraz


Superman od pizzy. Takiego pracownika potrzebuje jedna z nadmorskich restauracji. Może taki pizzerman poprawił by jakośc tego włoskiego specjału. Czy ktoś z Was słyszał kiedyś o takim zawodzie? A kto chciałby byc pizzermanem? Wybawco pizzy, przybywaj!



Weronika Zwolińska 3 b

„Nikogo nie obchodzi. Wszystkich nudzi” Mój głos w dyskusji na temat lektur szkolnych.

Myśląc o lekturze, większości z nas staje przed oczyma wielkie, nudne tomisko. Jego przeczytanie traktuje się jak karę. Nikogo nie obchodzi temat owej książki. Lektura to lektura -nie może być ciekawa. Pewnie jest pełna długich opisów, a akcja toczy się w „średniowieczu”. Jednak moim zdaniem lektura to niezwykła książka. Książka, którą należy przeczytać dla ogólnej wiedzy o świecie. I dla przyjemności.

Lektura to rzecz pozwalająca odkryć dziedzictwo kulturowe świata. Czym było by ono bez dramatów Szekspira czy „Małego Księcia'' Antoinego de Saint-Exupéryego? A polska literatura bez utworów wieszczy narodowych? Na pewno straciłaby wiele. Takie utwory trzeba znać. Niosą one za sobą wielkie wartości i podnoszą morale. I są bardzo ciekawe. „Małego Księcia„ czytałam już kilka razy i uważam go za kopalnię wiedzy. Życiowej wiedzy.

Każda z przeczytanych przeze mnie lektur jest zupełnie inna. Mimo że na bibliotecznych półkach znajdziemy wiele o podobnej tematyce, każda z nich różni się od pozostałych. Językiem, stylem, a przede wszystkim wartością. Bo każdą z lektur uważam za wartościową. Nie z byle powodu ktoś wybrał tą książkę i wpisał ją do kanonu lektur szkolnych. Uznał ja za dowód światowej kultury. Uznał za ważną.

Dla mnie czytanie lektur nie jest katorgą. Często poznając fragment książki na lekcji czując niedosyt czytam ją w całości. W tegoroczne wakacje przeczytałam „Moralność Pani Dulskiej” Gabrieli Zapolskiej. Uznałam, że należy znać tę komedię w całości. Nie musiałam, ale chciałam. Bo lektura to książka, której nie trzeba się bać.

Zawsze powtarzano mi, że niektóre rzeczy trzeba poznać dla ogólnego pojęcia o świecie. Podsuwano mi coraz to nowe pozycje otwierając przede mną cudowny świat słowa pisanego. Dzięki temu czytanie weszło mi w nawyk i stało się dla mnie wielką przyjemnością. Dlatego przeczytanie lektury nie jest dla mnie wyczynem i trudem. Poznaję nowych autorów, nowe treści.

Nigdy nie czytam streszczeń zamiast książki. Zawsze czytam całą. Od początku do końca. Nigdy nie omijam nudnych fragmentów. Przecież jest to część dzieła.


Lektura to nie kara. To cudowna książka o szczególnej wartości. Nie bez przyczyny poznanie jej jest obowiązkiem. Przyjemnym obowiązkiem. Czasem podczas jej czytania mamy ochotę rzucić nią o ścianę, ale po co? Czytanie streszczeń nie da nam zbyt wiele. Może uda się nam dostać dobrą ocenę, ale co z tego, skoro nie rozumiemy całości? Lektury warto czytać. Dla siebie. Gdy tak myślimy o lekturze, nie ujrzymy ogromnego tomiska. Bo lektura to nie kara.

Weronika Zwolińska  kl.3b

środa, 22 stycznia 2014

Zespół Punka

Jest ich czterech. Jeden bada szwy na ubraniach, drugi kocha motocykle i nienawidzi pedikiurzystów. Trzeci interesuje się polityką, a czwarty co tydzień ogląda swoją ulubioną operę mydlaną. Łączy ich to, że wszyscy są chorzy na zespół Downa. Również ostry bunt, mocno punkowa muzyka i zespół muzyczny, który tworzą.


Zespół powstał w 2009 roku w Helsinkach. W skład wchodzą cztery osoby: Pertti Kurikka - gitara, Kari Aalto – wokal, Sami Helle – bas i Toni Välitalo - perkusja. Teksty przepełnione buntem przeciwko otaczającemu nas światu piszą gitarzysta i wokalista zespołu.

Nazwa zespołu - Pertti Kurikan Nimipäivät (imieniny Pertti'ego Kurikan'a) wzięła się od dnia, w którym zrodził się pomysł na utworzenie zespołu, czyli imieniny lidera. Wszystko zaczęło się na warsztatach zorganizowanych dla dorosłych osób niepełnosprawnych. Wystarczyło trochę chęci i determinacji, aby rozpocząć działalność. Zespół wywołał sporo kontrowersji, ale też i zainteresowania, a już w 2011 nagrał własną płytę i zyskał sporą popularność w Finlandii.

Światowy rozgłos zapewnił grupie film opowiadający o życiu muzyków na scenie i poza sceną - pt. „Zespół Punka” nakręcony rok po wydaniu płyty.

Muzycy z Pertti Kurikan Nimipäivät zdobywają coraz większe rzesze fanów oraz stają się inspirującymi postaciami na muzycznej scenie. Muzycy dowodzą, że mimo niepełnosprawności fizycznej, jest się pełnosprawnym w innych dziedzinach.


Magdalena Kołosowska, kl. 2d