środa, 27 listopada 2013

Kącik Sportowy


Po sobotniej porażce piłkarskiego Śląska z Jagiellonią Białystok, nie owijając w bawełnę, byłem zły. Lecz szansa na poprawienie humoru nadarzyła się już w niedzielę, bowiem koszykarski Śląsk we wrocławskiej hali Orbita podejmował mistrza Polski Stelmet Zielona Góra. Czy z hali wyszedłem w lepszym humorze ? Zapraszam na relację.
Mistrz Polski przed spotkaniem był na fali. W ostatnich czterech meczach Stelmet odniósł cztery zwycięstwa. Śląsk czekało trudne zadanie. Ponieważ nadzieja zawsze umiera ostatnia, wierzyłem w sukces.
Niespodzianki niestety nie było. Pierwsza i druga kwarta to równa walka pomiędzy obiema drużynami. Trzecia kwarta to zdecydowanie lepsza gra drużyny gości, co dało się zobaczyć na tablicy wyników. Ostatni fragment meczu zaś był lepszy w wykonaniu Śląska. Niestety, zryw nastąpił za późno.
Najlepszym graczem Śląska, mimo rozciętego łuku brwiowego, był Paweł Kikowski, który rzucił 22 punkty.
Chociaż Śląsk przegrał, to po dobrej grze. Widać było zaangażowanie oraz walkę.
Następne spotkanie Śląska 30 listopada. W ramach 8 kolejki Tauron Basket Ligi do Wrocławia przyjedzie Asseco Gdynia. 
WKS Śląsk Wrocław - Stelmet Zielona Góra 74:82 (20:22, 19:23, 17:21, 18:16)
Śląsk: Kikowski 22, Johnson 15, Gibson 11, Malesević 10, Sulima 8, Thompson 2, Hyży 2, Skibniewski 2, Mroczek-Truskowski 2, Gabiński 0.
Stelmet: Eyenga 20, Walker 13, Chanas 13, Cel 10, Brackins 9, Koszarek 8, Dragicević 6, Sroka 3, Kucharek 0, Hrycaniuk 0.


Dokończniki Pani Kurnol

1. Gdy byłam małą dziewczynką chciałam zostać… Lekarzem, prokuratorem
2. U ludzi cenię… Uczciwość, wrażliwość
3. Najbardziej lubiłam z przedmiotów szkolnych… Fizykę i matematykę
4. Najważniejsza w życiu dla mnie jest… Wolność
5. Najwięcej problemów sprawiał mi… (przedmiot) Historia
6. U ludzi nie lubię… Dwulicowości
7. Zostałam nauczycielką, ponieważ… Już w szkole podstawowej „douczałam” koleżanki matematyki i fizyki
8. Moją ulubioną potrawą jest… Wszystko co zawiera pomidory i cebulę
9. Najbardziej nie lubię jeść… Owoców morza (nawet nie próbowałam)
10. Moją ulubiona książką jest… Wolę czytać czasopisma np. Polityka, Wprost, Newsweek, Sens.
11. Najchętniej słucham muzyki… Pop
12. Mój ulubiony film to… Babel
13. Moją ulubioną postacią literacką jest… Nie mam takiej

Na ubogo

Niestety to koniec. Koniec „Miłości na bogato”. Serial wstrzymał telewizję, a ruszył internet. Nagle wszystkich opanowało szaleństwo, bo oglądalność przekracza miliony wyświetleń. Ale co tak naprawdę przyciąga ludzi do tego serialu? Może chęć obejrzenia czegoś groteskowego? Czegoś, co w karykaturalny sposób przedstawia życie warszawiaków? A może sadzą, że głupota śmieszy? Chyba powinno się nad nią płakać. Może serial po prostu im się podoba? Oby nie. Może przedstawia niedoścignione cele. Pieniądze, kariera, „przyjaciele”, bo to właśnie główne tematy serialu.
Bohaterowie żyją beztrosko. Bez problemów. W krainie szampanem płynącym. Jedna z bohaterek staje przed trudnym wyborem- wyjazd do Nowego Yorku czy zamieszkanie ze swoim ukochanym. Z kolei druga nie wystąpi w pokazie marki, „których ubrania uwieeeelbia”. Jednak przez całe popołudnie, z kuzynką -znaną modelką- tym razem przy winku uczy się chodzić na 15- centymetrowych szpilkach. Ta odkrywa przed nią tajniki swojego fachu. Następnego dnia dziewczyna dowiaduje się, że dostała tę robotę! „Jednak moja ciężka praca nie poszła na marne”-podsumowuje.
Oglądając ten serial, zastanawiałam się, dlaczego. Dlaczego takie beznadzieje cieszą się taką popularnością? Czy ludzie naprawdę potrzebują takich „atrakcji”? I oto kolejny dowód, że polska telewizja stacza się. Naprawdę jest ubogo.

czwartek, 31 października 2013

Lista nieobecnych

Każdego roku odchodzi z tego świata wiele wybitnych osób. Są to ikony literatury, sportu, filmu, polityki, muzyki. W związku ze zbliżającym się dniem Wszystkich Świętych i Świętem Niepodległości postanowiliśmy uczcić pamięć wybitnych postaci, z którymi musieliśmy pożegnać się w tym roku i przybliżyć Wam ich sylwetki. Pamiętajcie, że są to jedni z licznych osób.

Co najważniejsze, kilka dni temu (28 października) zmarł Tadeusz Mazowiecki. Był to wielki patriota, a przede wszystkim w bardzo dużym stopniu przyczynił się do budowy nowej Polski i zmiany ustrojowej z 1989 roku. Panu Tadeuszowi Mazowieckiemu składamy hołd i pragniemy, by jego czyny nie poszły na marne.

Nie ukażą się już niestety żadne dzieła polskiego dramatopisarza i prozaika, Sławomira Mrożka. Opuścił nas 15 sierpnia. Był autorem wielu satyrycznych opowiadań i utworów dramatycznych o tematyce filozoficznej, poruszających ważne tematy polityczne i psychologiczne. 

Świat twórców literackich opuścili również: Marek Skwarnicki, Cezary Chlebowski, Teresa Torańska, Irena Kuhn i Edmund Niziurski, którego twórczość z pewnością znacie z przeczytanych przez Was lektur szkolnych.

Muzyka. Z nią jednoznacznie związani byli ci, których już niestety nigdy nie będziemy mieli szansy ujrzeć. Są to m. in. Jadwiga Pietraszkiewicz (śpiewaczka operowa), Jan Pluta (perkusista zespołu Kombi) i Ray Manzarek – współzałożyciel i klawiszowiec amerykańskiego zespołu The Doors. Ale to nie wszystko! Nie ma z nami już Adama Pernala. Współpracował on z kultowym (nieistniejącym już niestety) kabaretem Potem jako pianista. Hołd należy się również jednej z ikon polskiej muzyki – Markowi Jackowskiemu. Był to założyciel, gitarzysta i twórca większości repertuaru jednego z najbardziej przebojowych swego czasu zespołów – Maanam.

W tym roku zmarli twórcy i aktorzy filmowi i teatralni: Aleksander Bednarz, Teresa Szmigielówna, Ewa Petelska, Lidla Korsakówna, Jerzy Nowak, Lucyna Winnicka, Maciej Korwin (reżyser) i Franciszek Dzida, który debiutował pod skrzydłami Krzysztofa Kieślowskiego, a następnie został reżyserem wielu polskich filmów.
A zastanawialiście się kiedyś, kto jest autorem rzeźby „Sztafeta” przy Stadionie Narodowym w Warszawie? Nawet jeśli nie, to już wyjaśniam. Był to pan Adam Roman, który w lutym wzleciał do nieba. Jest on również autorem innych słynnych rzeźb, jak np. Figura św. Piotra z fasady bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie, czy dwóch pomników Fryderyka Chopina - w Kaliningradzie i Tokio.

Stanisław Szozda – kolarz, zwycięzca Wyścigu Pokoju, medalista olimpijski – zmarł we wrześniu. Lucjan Szołajski – kojarzycie go? Z nazwiska pewnie nie, ale jego głos zna niemal cała Polska, gdyż był on lektorem filmowym.

Pośród ludzi, którzy opuścili nas były również postacie tak wpływowe jak Kard. Józef Glemb i Margaret Thatcher. Była ważną dla polityki światowej osobą oraz jedyną dotychczas kobietą, podejmującą się roli premiera w Wielkiej Brytanii. Na podstawie jej życiorysu powstał film „Żelazna dama.”



Postacie, o których wspomniano w artykule, są ważne dla nas i nawet jeśli nie maja z nami wiele wspólnego, warto się nimi choć trochę zainteresować. Większość z nich to nasi rodacy, dlatego pamiętajcie o nich i wiedzcie, z czego zasłynęli! Dzięki możliwości zredagowania tego artykułu i ja miałam okazję zapoznać się bliżej z niektórymi osobami i dowiedzieć się o nich wystarczająco dużo, by wiedzieć, za co mogę ich cenić i pamiętać o nich. Wam też tego życzę.



Magdalena K. i Natalia K.

środa, 30 października 2013

A było to tak - wspomnienia z rajdu harcerskiego 19-22 września

             Pierwszy dzień znam, niestety, tylko z opowiadań. Grupa, z którą jechałem, miała dołączyć do reszty wieczorem, ale z powodu trudnych warunków na szlaku nie mogliśmy wyjść ze Szklarskiej Poręby.
 Z tego, co opowiadali inni, było bardzo ciekawie. Około 6.00 rano wyjechali pociągiem z Wrocławia na miejsce startu. Na pierwszym punkcie nastąpiło sprawdzenie, czy mają wszystkie potrzebne rzeczy, m.in. apteczkę, ciepłe ubrania, odpowiednie buty, pełne umundurowanie. Poinformowano ich również o zmianie trasy – okazało się, że dwa szlaki są zamknięte, więc zamiast iść przez malownicze lasy, musieli „podziwiać” okolice asfaltowych dróg. Następne zadanie polegało na wrzuceniu ringu na patyki, jadąc na desce, niczym rycerz na koniu. Po paru próbach udało się im wszystkim trafić. Po przejściu następnego odcinka natknęli się na dyby. Najpierw uczestnicy musieli zdobyć wodę do pistoletów, następnie, przy pomocy tych pistoletów, strącić kubki z dyb i tym sposobem uwolnić patrolową. To też „naszym” dobrze poszło - nie strącili tylko jednego kubka!
W  kolejnym punkcie zadaniem było odszyfrowywanie. Uczestnicy musieli odczytać przepis kulinarny na racuchy, który zapisany był łaciną, a dodatkowo alfabetem Morse’a. Kiedy już wiedzieli, czego potrzebują, jedna osoba miała zawiązane oczy i próbując poszczególne składniki,  oceniała, czy są potrzebne do stworzenia owej potrawy. Na koniec musieli zrobić kogel-mogel, który, mimo że trochę za słodki, ze smakiem zjedli. Po przejściu kończącego etapu trasy na ostatnim stanowisku musieli znaleźć balony pochowane w lesie, po czym stworzyć z nich dziesięć różnych rodzajów broni. Również to im się udało, zrobili m.in. młotek, kilof i pistolet. Ich grupa wyszła ze startu jako jedna z ostatnich, a do ośrodka przyszła jako pierwsza  – dwie godziny przed czasem – wyprzedziwszy wszystkich po drodze. Dodatkowo w każdym punkcie poznawała część historii o pewnym rycerzu, który nam towarzyszył jeszcze przez trzy dni. Tak zakończył się pierwszy dzień rajdu.
         Moja grupa  dołączyła drugiego dnia rano. Obudziliśmy się chwilę po szóstej, aby wyjść jeszcze przed siódmą. Po lekkim śniadaniu, spakowani, gotowi do wymarszu czekaliśmy chwilę na druhów punktowych, którzy mieli iść tą samą trasą. Jednak nie szliśmy z nimi długo, po narzuceniu swojego tempa, szybko zostawiliśmy ich w tyle. Droga minęła spokojnie i dosyć szybko – zajęło nam to dwa razy mniej czasu niż przewidywaliśmy – na miejsce przyszliśmy po ósmej. Drużyna była już w komplecie. W ciągu następnych dwóch godzin opowiadaliśmy swoje przeżycia i słuchaliśmy innych opowieści z poprzedniego dnia. Około dziesiątej spakowani i przygotowani do następnej wędrówki przenieśliśmy plecaki do drugiej części schroniska, gdzie była również odprawa. Na odprawie sprawdzano, czy znamy trasę, którą mieliśmy przejść, czy jesteśmy odpowiednio ubrani i czy mamy coś ciepłego do picia. Potem wyruszyliśmy. Droga była dosyć prosta – ścieżka ułożona z dużych kamieni.
O podziwianiu majestatycznych widoków mogliśmy jedynie pomarzyć, gdyż przez prawie cały czas była mgła. Szliśmy wytrwale przez ponad półtorej godziny. W końcu doszliśmy do punktu przy jeziorze. Przed nami było jeszcze sporo patroli, więc wszyscy schowaliśmy się między kamieniami i cierpliwie czekaliśmy. Gdy nadeszła nasza kolej, żwawo ruszyliśmy wykonać zadanie. Musieliśmy napełnić miskę wodą z jeziora, ale mieliśmy to zrobić za pomocą instalacji z plastikowych rurek. Problem w tym, że rurki nie zawsze do siebie pasowały, niektóre były dziurawe, a trzeba było wykorzystać je wszystkie. Każdy trzymał część, rękami tamując wodę, która chciała się przez to wydostać. Po tym zadaniu nikt „nie czuł palców” – woda  z jeziora (jak to jesienią w górach) była przeraźliwie zimna. Ruszyliśmy dalej pod górę, do następnego stanowiska. Po przejściu kolejnej części trasy i oczekiwaniu aż inne patrole skończą swoje zadanie, napotkaliśmy znajomych druhów punktowych. Na ich stanowisku musieliśmy zestrzelić wszystkie balony zawieszone na linie przed nami. Jako że już wcześniej mieliśmy okazję postrzelać trochę z naszym drużynowym, nie sprawiło nam to kłopotów, za każdy zestrzelony cel mogliśmy wylosować pytanie, a za każdą prawidłową odpowiedź dostawaliśmy jedną monetę. Odpowiedzieliśmy dobrze na wszystkie pytania, więc dalej ruszyliśmy bogatsi o dziesięć monet. Zadowoleni poszliśmy zdobyć następny punkt. To był dosyć wymagający odcinek, prowadził polną drogą pod górę, do tego jeszcze zaczęło mżyć.
Gdy doszliśmy na górę, zaczęliśmy współczuć punktowemu, który musiał stać w jednym miejscu bardzo długo i z pewnością było mu bardzo zimno. Na szczycie wiało jak nigdzie indziej podczas całego rajdu. Tutaj zadanie polegało na stworzeniu latawca i napisaniu na nim wiadomości od rycerza do swojego mistrza. To zadanie poszło nam niezgorzej. Po zakończeniu byliśmy bardziej zadowoleni z tego, że możemy w końcu zejść z tego zimnego szczytu, niż z tego, że zdobyliśmy zadowalający rezultat na stanowisku.
Teraz czekała na nas droga powrotna do schroniska. W dobrych humorach szliśmy kamienną ścieżką po stoku. Mogliśmy oglądać wspaniałe widoki, gdyż mgła się częściowo przerzedziła, niestety nie na długo. Dalej musieliśmy podążać w mocno ograniczonej widoczności. Kiedy już dotarliśmy do schroniska, musieliśmy czekać w kolejce do jeszcze jednego – ostatniego dzisiaj – punktu. Podczas oczekiwania wszyscy się najedli, odpoczęli i z nowymi siłami stanęliśmy do zadania. Na tym stanowisku musieliśmy pokazać, że umiemy się zająć poszkodowanym w wypadku. Jeden z nas ruszył mu na ratunek. Zaopatrzyliśmy mu ranę, z której wyciekała „krew” i usztywniliśmy mu kostkę.
Po otrzymaniu nagrody i kolejnej części opisu przygód rycerza wzięliśmy plecaki i ruszyliśmy do miejsca, w którym mieliśmy spędzić najbliższą noc. Wszyscy z utęsknieniem czekali na wędrowców z naszego środowiska, z którymi mieliśmy się spotkać następnego dnia w Szklarskiej Porębie. Po drodze wyprzedziliśmy kilka patroli, więc na miejscu mieliśmy dosyć dobre miejsca do spania. Po tym jak wszyscy się umyli, zjedli kolację, była zorganizowana gra  prawie planszowa. W całym pokoju były porozkładane kartki będące polami, a pionkami byli patrolowi. Naszym „pionkom” należało zrobić zbroję. Postawiliśmy na modę i wygodę, projektując minimalistyczną „zbroję”. W grze nie poszło nam tak dobrze jak na punktach, nie zajęliśmy punktowanego miejsca, ale zabawa była przednia.
Rano wszyscy weseli, że w końcu zobaczą się ze swoimi starszymi znajomymi, ruszyliśmy do miasta. Przed jedenastą byliśmy na miejscu. Wyszliśmy jako ostatni, doszliśmy znowu jako jedni z pierwszych, więc przez jakiś czas mieliśmy do dyspozycji całą salę gimnastyczną. Przed południem była zorganizowana gra terenowa, w której mogliśmy wydać nasze ciężko zarobione pieniądze. Gra polegała na rozbudowaniu swojej twierdzy. Do rozbudowywania poszczególnych budynków potrzebne były materiały budowlane, które zdobywaliśmy, wykonując różne zadania. Mieliśmy sporo materiałów, ale nie zdążyliśmy ich wykorzystać, gdyż postanowiliśmy się najeść i poszliśmy do pizzerii.
 Potem był apel, ogłoszenie wyników zarówno z gry, jak i z poprzednich dwóch dni. Pierwsze miejsce zajęła drużyna, która zdobyła ponad sto dziesięć punktów, my z siedmioma punktami uklasyfikowaliśmy się na ósmym miejscu. Po południu miał miejsce finał finałów tras wędrowniczych, w którym wzięli udział nasi znajomi. Zadania polegały głównie na współpracy i zgraniu, ale nie brakowało też zwykłych konkurencji zręcznościowych. Trzeba było między innymi jak najszybciej spakować śpiwory i wrzucić je do kosza, był bieg w workach – trzy worki w których biegły cztery osoby itp. Zaprzyjaźniona grupa zdobyła pierwsze miejsce, z którego zarówno my, jak i oni bardzo się cieszyliśmy.
Wieczorem zorganizowano koncert. W drodze na ten koncert próbowaliśmy zachęcić wszystkich do śpiewania piosenek marszowych, ale trafiliśmy na „sztywne” towarzystwo i śpiewała tylko nasza szóstka. Na koncercie na szczęście się trochę ożywili. Pod sceną wszyscy się świetnie bawili. Tej nocy odbywał się turniej koszykówki, szło nam dobrze, niestety inni byli lepsi. Do finału się nie dostaliśmy, ale w tej konkurencji również było mnóstwo zabawy.
Po rozgrywkach udaliśmy się do szkoły, na dużą salę gimnastyczną, gdzie gry i zabawy trwały do około trzeciej w nocy. Potem niektórzy poszli spać, a nocne marki zostały jeszcze na pogawędki.
Po prawie nie przespanej nocy ciężko było wstać, ale się przemogliśmy. Kiedy już się  dobudziliśmy i posprzątaliśmy śmieci z okolicy naszych śpiworów, udaliśmy się na mszę polową, odprawianą przez harcerskiego kapelana oraz apel końcowy, na którym podsumowano cały wyjazd. Zostały rozdane również nagrody. Zwycięzcy wczorajszego finału tras wędrowniczych odebrali puchar i dumnie reprezentowali nasze środowisko. Po podziękowaniach komendanta rajdu za wspólnie spędzony czas wszyscy autobusem wróciliśmy do domu.
Krzysiek Ostryżniuk 2 D

Harcerz XXI wieku

Co staje Ci przed oczami, gdy pomyślisz o harcerstwie? Grupa dzieci w śmiesznych mundurach? Przeprowadzanie przez pasy starszej pani? A może stanie pod pomnikami podczas świąt państwowych? Jeśli tak, to znaczy, że nigdy nie mogłeś bliżej przyjrzeć się naszej działalności. Ale nic straconego, jeszcze nie jest za późno, byś przekonał się, jak jest naprawdę!


Dlaczego harcerstwo miałoby być atrakcyjne w dzisiejszych czasach? Rozwój technologii, mnogość zajęć pozalekcyjnych, nowe formy spędzania wolnego czasu – to wymagająca konkurencja. Rzecz w tym, że harcerstwo także nie stoi w miejscu i stale się rozwija – oferuje więcej, lepiej. Pozwala realizować wiele swoich pasji, nie tylko w dziedzinach tradycyjnie kojarzonych z młodzieżą w mundurze.
Co robią więc obecni harcerze?Sam działam w ZHP i głównie o nim mogę się wypowiadać, ale jestem przekonany, że i w innych organizacjach są podobne możliwości. Konkretnie mówiąc natomiast: survival, pierwsza pomoc przedmedyczna, militaria, radiokomunikacja, żeglarstwo, techniki linowe, gry terenowe, turystyka górska, szeroko pojęty wolontariat, a nawet spadochroniarstwo – to tylko niektóre z przykładów tego, co można robić będąc harcerzem.
Jak to wygląda w praktyce? 
W ciągu roku szkolnego drużyny spotkają się (zwykle) raz w tygodniu na zbiórkach, poza tym odbywają się różnego rodzaju wyjazdy – biwaki czy rajdy. Rajd na przykład, to wyjazd, na którym przez pierwsze parę dni patrole wędrują określona trasą, wykonując po drodze zadania. Na koniec wszystkie schodzą się w jedno, określone miejsce, by wspólnie bawić się i integrować. Przykładem jest Rajd Granica, gdzie 500-600 uczestników z całej Polski wędruje po Karkonoszach, by na koniec, spotkać się w Szklarskiej Porębie. Ukoronowaniem roku harcerskiego (który mniej więcej pokrywa się z rokiem szkolnym), jest obóz. To 3 tygodnie mieszkania w namiotach, w lesie, wypełnione ciekawymi zajęciami. Śmiem twierdzić, że intensywnością i nagromadzeniem emocji, taki wyjazd równać się może nawet z popularnymi w ostatnich latach obozami survivalowymi. To nauka samodzielności i zaradności, umiejętności improwizacji i szukania niestandardowych rozwiązań, a przede wszystkim świetna zabawa. Wiele satysfakcji przynosi budowa infrastruktury obozowej, z której potem korzysta się przez 3 tygodnie, np. pryczy, czyli łóżek wyplatanych na drewnianym stelażu. Przebywanie w lesie pozwala na organizacje różnorakich gier terenowych, militarnych, historycznych, a także doskonalenie się w technikach przetrwania czy nawigacji.
Czym różni się wobec tego harcerstwo od chociażby wymienionych już obozów survivalowych? 
O ile taki obóz jest jednorazowym epizodem, to harcerzem jest się przez cały rok – przez cały rok przebywa się i działa z tymi samymi ludźmi, by w efekcie pojechać z nimi na wakacje do lasu. W dodatku jest to opcja tańsza od komercyjnych form wypoczynku. Instruktorzy ZHP (drużynowi itp.) działają w organizacji na zasadach wolontariatu, a wiele wyjazdów jest dofinansowywanych. Przede wszystkim jednak harcerstwo to idee i wartości, na których się opiera. Prawo i Przyrzeczenie harcerskie – służba Bogu, Polsce i bliźnim. To nauka tego, jak współdziałać z ludźmi, jak wspólnie przezwyciężać słabości, to atmosfera i klimat harcerskiego ogniska, to w końcu przyjaźnie na całe życie. Nie znam wielu innych środowisk, w których można tak scementować wspólne relacje, jak w harcerstwie. Harcerskie ideały są na tyle silne, ze przetrwały trudne czasy II wojny światowej, a w jej trakcie ZHP zapisało chlubną kartę swojej historii – niosąc pomoc potrzebującym, a także biorąc czynny udział w walce. Harcerskie bataliony w czasie Powstania Warszawskiego do dzisiaj uznawane są za elitarne. Może takie odniesienie do okresu wojny wydaje się nieco na wyrost, ale prawda jest taka, że do dziś ZHP (i inne organizacje) stara się wychowywać młodych ludzi, właśnie na takich odpowiedzialnych, a przy tym nowoczesnych obywateli. Obecnie w Polsce działa ponad 110 000 harcerzy w różnych organizacjach – 2 największe z nich to ZHP (ok. 95 000 członków) i ZHR (ok. 16 000 członków) – to potężna grupa ludzi skupiona wobec tych samych wartości i ideałów, to także poważny partner społeczny dla władz czy innych organizacji. W polskim sejmie istnieje Parlamentarny Zespół Przyjaciół Harcerstwa, a prezydent RP jest honorowym patronem Związku Harcerstwa Polskiego. Świadczy to o tym, jak ważnym elementem naszej historii i tradycji jest właśnie ta forma wychowania młodych ludzi. Mam nadzieję, że powyższym tekstem udało mi się nieco zmienić Wasze postrzeganie harcerstwa. ZHP jest dalej atrakcyjną propozycją dla młodych ludzi i zachowania swoich idei i wartości, stara się być organizacja nowoczesną, która nadąża za rozwojem społecznym i technologicznym. Jeśli chciałbyś rozpocząć swoja przygodę z harcerstwem, zapraszamy na zbiórki naszej drużyny – 89 Wrocławskiej Drużyny Starszoharcerskiej „W Drogę”, które odbywają się w każdą środę, w godzinach 17:00-18:30 w Gimnazjum nr 14 we Wrocławiu, przy ul. Kołłątaja, w sali 32. Zapraszamy także na nasza stronę na FB: https://www.facebook.com/89.wDroge
  Przyjdź, zobacz, to nic nie kosztuje! pwd. Piotr Łopaciński

czwartek, 17 października 2013

The Tall Ships Races 2013


Tegoroczne logo
Piękne miasto, słońce, woda i żaglowce. Myślisz niemożliwe. I to jeszcze w Polsce. A jednak. Tegoroczny zlot żaglowców „The Tall Ships Races” odbył się w Szczecinie. The Tall Ships Races to zlot żaglowców przeważnie połączony z regatami  oraz imprezami okolicznościowymi. Propaguje ideę wychowania młodzieży na pokładach wielkich żaglowców.
                                                                                                
 Herb Szczecina
Szczecin-stolica i największe miasto województwa zachodniopomorskiego, leży nad  Odrą oraz Jeziorem Dąbie. Dzięki istnieniu Zalewu Szczecińskiego znajduje się tu port morski ,stocznie remontowe, jachtowe oraz żeglugi morskiej. Miasto jest ośrodkiem turystycznym bogatym w wiele zabytków.



                                                       
                                                                                                  
Statki przycumowane były do Wałów Chrobrego. Oprócz statków znanych np. „Fryderyk Chopin”, „ Dar Młodzieży” i „Cisne Branco” przycumowane były także żaglowce mniej znane.
 Mimo że uroczyste rozpoczęcie regat przez Prezydenta RP Pana Bronisława Komorowskiego zaplanowane  było dopiero na godzinę 16:00, ja wraz z rodziną byliśmy na miejscu już o godzinie 11:00. Rozdawane były karty, na których zbierało się pieczątki wszystkich żaglowców. Postanowiliśmy zebrać je wszystkie przed rozpoczęciem regat. Żaglowce wyglądały fantastycznie!
 

Czas minął szybko i zanim się obejrzałem nastała już godzina 16:00. Prezydent otwierał regaty z pokładu Daru Młodzieży. Jednak to nie był koniec atrakcji na ten dzień. Wieczorem, również na Wałach Chrobrego, odbył się koncert ESKA Music Awards 2013 wraz z pokazem sztucznych ogni.

Jeśli zlot znów będzie organizowany w Polsce, polecam wybrać się na niego     zarówno fanom żeglarstwa, jak i zwykłym amatorom przygód.    
                                                                                                            Mikołaj 2D

środa, 16 października 2013

Wywiad z doradcą zawodowym Panią Łucją Grzegorczyk

Redakcja:Czym się zajmuje doradca zawodowy?

Pani Łucja Grzegorczyk: Doradca zawodowy wspiera uczniów w podejmowaniu trudnych decyzji, pomaga im poznać siebie - swoje możliwości, upodobania. Podpowiada, jaki wybrać zawód, ponieważ każda praca wymaga innych umiejętności. Prowadzi zajęcia grupowe mające na celu dopasowanie zawodu tak, by bazował na mocnych stronach ucznia. 

R: Czy taka funkcja jest w szkole potrzebna? 

PŁG: Uczniowie powinni ocenić to sami. Według mnie to jest potrzebne, bo nie zawsze uczniowie mają dostęp do materiału z tego zakresu. Już w wieku 16-stu lat musimy podjąć decyzje, jakie wykształcenie chcemy zdobyć i co robić w przyszłości. 

R:Czym należy się kierować przy wyborze zawodu?

PŁG: Trzeba rozpoznać u siebie najmocniejsze strony. Jeżeli uczymy się czegoś łatwo, jesteśmy w tym dobrzy, to musimy rozwijać te zdolności. Jednak trzeba pamiętać, żeby nie zaniedbywać innych przedmiotów. Myślmy o tym, jakie będą konsekwencje naszego wyboru. Nie kierujmy się decyzjami znajomych, tylko własnymi upodobaniami.

 R:Czy zauważa pani,że jakieś zawody są modne bądź wypadł z obiegu? 

PŁG: Zanika pojęcie zawodu. Teraz ważniejsze są umiejętności. Człowiek musi sam "wgryźć się" w zawód, ponieważ studia nie uczą wszystkiego.

R: Czy są zawody dające większą gwarancje znalezienia pracy?

PŁG: Według specjalistów nie ma zawodu, w którym zdobycie pracy jest gwarantowane. Ważna jest inicjatywa człowieka. Warto znaleźć działalność, która jest poszukiwana (np. sklepy internetowe, e - biblioteki). 

Wywiad przeprowadzili: Karolina Dzięciołowska, Kuba Nowakowski, Natalia Lech

środa, 2 października 2013

Wydarzenia kulturalne- październik


· Czwarta edycja American Film Festival odbędzie się w dniach 22-27 października we wrocławskim Kinie Nowe Horyzonty.
· 10 października rozpocznie się Wrocławski Festival Gitarowy – Gitara 2013. Potrwa do końca miesiąca.
· Międzynarodowy Festiwal Kryminału we Wrocławiu odbędzie się w dniach 9-13 października.
· Pokaz filmowy - Metallica: Through the Never 3D Film, będzie wyświetlany we wrocławskich Multikinach w dniach 4-10 października o godzinie 20.
· 5 października we wrocławskim klubie Eter wystąpi Mela Koteluk.
· Chemia wystąpi 6 października przy ulicy Krupniczej 15.
· Do klubu Eter 8 października zawita Dawid Podsiadły.
· Maria Peszek wystąpi 27 października w Eterze.



Natalia


Kochaj bogaciej

Pewna polska stacja muzyczna wyprodukowała nowy serial „Miłość na bogato”. Niezwykle ambitny serial przedstawia życie grupy młody ludzi z Warszawy. Są piękni, młodzi, bogaci. Zajmują się modelingiem, prowadzą showroomy (nie myślcie, że to zwykły sklep, to EKSKLUWYWNY butik) czy kluby albo są utalentowanymi tancerzami. Kupują sukienki za 5600zł, a gości witają szampanem o każdej porze dnia. Na swoich lanczykach sączą wino i spożywają dietetyczne sałatki. I umieją gotować. Musli z mlekiem. Pojawiają się też wspaniałe teksty na przykład „Justyna nie ma już ochoty dalej konwersować” czy „Naprawdę, jest więcej predyspozycji,wszystkiego”. Plus za wspaniałą aktorkę Marcelę Leszczak znaną z programu „Top model. Zostań modelką” . Powstały już parodie owego serialu. Niestety, nie ma w nim niczego interesującego. Po prostu wstyd to oglądać.

Co w szkole piszczy?

W poszukiwaniu szkolnych niusów udałam się do administracji. W tym roku nie są planowane większe remonty, ale jak zauważyliście, w wakacje pomalowano ściany pionu językowego. Zmieniono również tablicę, na której znajduje się Galeria pod schodami. Jesienią będą przycinane drzewa na boisku w celu ich pielęgnacji i bezpieczeństwa. Zapewne zauważyliście rozkopaną ziemię przy stole do tenisa stołowego. Jest to spowodowane przebudową ulicy Purkyiniego, więc nie jest to wina szkoły. Pojawiły się również zmiany w gronie pedagogicznym. WDŻ-u uczy pani Szewczyk, j.francuskiego p.Wtykło, j.angielskiego pani Nieborak. Idąc z duchem czasu, ze szkoły zniknęły papierowe dzienniki, jak zresztą zdążyliście już pewnie zauważyć. Zapytałam również o nowe zamki w damskich toaletach, które często się zacinają . Odpowiedziano mi, że robi się wszystko, by zapewnić nam bezpieczeństwo. Och, dzieje się, dzieje.

Wstępniak

Cześć! Witamy w nowym roku szkolnym. Wszystko,co dobre, jak zwykle szybko się kończy. Postaramy się umilić Wam jakoś ten ciężki rok nauki i co jakiś czas wrzucać ciekawe (mamy nadzieję) artykuły. Wśród nich mamy stałe pozycje, takie jak: tendencyjny przegląd polskich seriali oglądanych tylko dla śmiechu, cykl „Piękna nasza Polska cała”, czyli prace naszych uczniów, kącik sportowy i muzyczny, kącik kulinarny -”przepisy bez chrzanu” oraz prezentacja wrocławskich wydarzeń kulturalnych. Życzymy miłej lektury! „Poloneza czas zacząć...” Redakcja

środa, 3 lipca 2013

Wakacje tuż tuż

 
28 czerwca to długo oczekiwany przez wszystkich dzień - Zakończenie Roku Szkolnego 2012/2013. W tym dniu po uroczystym wręczeniu świadectw rozpoczynają się wakacje.
Ten miły okres w życiu każdego ucznia i nauczyciela trwa przez dwa najgorętsze miesiące, czyli w lipcu i sierpniu. Niestety wszystko, co dobre, szybko się kończy i we wrześniu trzeba do szkoły powrócić.
Dokładnie już 2 września rozpocznie się kolejny rok nauki i ciężkiej pracy. Zanim jednak skończy się szkoła, należy pamiętać o doprowadzeniu do końca wszystkich ważnych spraw. Zostało na to bardzo mało czasu.
Na koniec chciałabym życzyć wszystkim pozytywnych świadectw i udanych wakacji, a trzecioklasistom dostania się do wymarzonej szkoły. Czekamy na Was i Wasze nowe pomysły.
Miłej zabawy! Do zobaczenia! 
Karolina Dzięciołowska i Redakcja

sobota, 22 czerwca 2013

Wydarzenia kulturalne – lipiec i sierpień.



  • Specjalny repertuar na wakacje przygotowało kino Nowe Horyzonty. Różni się ono od normalnego kina tym ,iż możne je nazwać ambitnym, a filmy tam obejrzane zazwyczaj pobudzają do głębokich refleksji. Już 28  czerwca do kin wchodzi dokumentalny film o Woodym Allenie, a 12 lipca film Byzantium.


  • Kolejna , już ósma odsłona Festiwalu  Brave rozpocznie się 7 lipca i potrwa 5 dni. W ramach niego będzie można , obejrzeć  filmy dokumentalne , oraz fabularne o tematyce antropologiczno-kulturowej, porozmawiać z ich autorami itd. Głównym tematem tej odsłony festiwalu jest Kambodża – kraj o bogatej kulturze i burzliwej historii.


  • W dniach 4 lipca - 3 sierpnia 2013 r. w Mediatece odbędzie się kolejna edycja Miesiąca Spotkań Autorskich. W gronie pisarzy polskich pojawi się np. Sławomir Shuty, Olga Tokarczuk, Małgorzata Szejnert, Szczepan Twardoch, Krzysztof Varga, Jacek Dehnel, Marian Pilot, Joanna Bator, Tymoteusz Karpowicz oraz Janusz Rudnicki.




  • 7 lipca we Wrocławiu wystąpi zespół Skaldowie.


  • Wschodząca polska gwiazda, czyli Dawid Podsiadło wystąpi 13 lipca w Arsenale Miejskim. Ceny biletów to od 50-90 zł .


  • 27 lipca i Kępa Mieszczańska we Wrocławiu, czyli koncert Męskie Granie. Wystąpi m.in. Kasia Nosowska i O.S.T.R .  .


  • Jedyny koncert w Polce zespołu Deep Purple odbędzie się 30 lipca w Hali Stulecia. Ceny biletów od 150-305 zł .


                                                                                                                             ~Natalia

wtorek, 18 czerwca 2013

Zielona szkoła – Jak z tym jest?


         Maj był okresem wycieczkowym. Większość z nas lubi te wspólne wypady. Nie każdy jednak chce w nich uczestniczyć.
W szkolnych wyjazdach można znaleźć pozytywy i negatywy.
Oto niektóre z minusów:
  • Wiele klasowych konfliktów się zaostrza
  • Trudno ustalić zadowalający wszystkich sposób spędzania czasu
  • Często nieciekawy dla poszczególnych uczniów program
  • Doskwierać może brak oczekiwanych wygód
  • Czasem dowiadujemy się o kolegach i koleżankach rzeczy, których wolelibyśmy nie wiedzieć
Szkolne wycieczki mają też niezaprzeczalne pozytywy:
  • Pozwalają zintegrować klasę
  • zgrana klasa funkcjonuje lepiej
  • poznajemy się lepiej, odsłaniamy swoje inne oblicza
  • powstają nowe więzi
  • miło spędzamy czas i mamy co wspominać
  • wyjazd pozwala zobaczyć ciekawe miejsca, zabytki itp.
  • po takim wypadzie stajemy się bardziej samodzielni
Każdy sam musi zdecydować, które argumenty dla niego są najważniejsze. Trzeba jednak pamiętać, iż to, czy wycieczka będzie udana zależy tylko od jej uczestników.
Redakcja

Żyła powraca!


Jakiś czas temu pisałam o polskim skoczku Piotrze Żyle i o jego nietypowym podziękowaniu dla Morgensterna. Tym razem w sieci pojawił się nowy filmik z udziałem Polaka.
Żyła udzielił wywiadu tuż przez wejściem do wyścigówki. Dziennikarz zadaje pytanie, dlaczego Żyła spóźnił się na rajd. Ten dementuje plotki o swoim strachu przed wyścigiem. Usprawiedliwia się, mówiąc, że jego córka „zżarła kostkę z kibla i trzeba było do szpitala jechać”. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie.
Nie wiem, w czym tkwi fenomen Żyły. W tym filmie nie pojawia się jego śmiech, mimo to i tak jest on zabawny. Obejrzyjcie, a ocenę jak zawsze zostawiam Wam.

                                        Weronika z 2b

środa, 5 czerwca 2013

Wydarzenia kulturalne – Czerwiec


  •  Do 7 czerwca potrwa festiwal kultury żydowskiej Simcha.

  •  Spotkanie z projektantami, koncert Marceliny, oraz prezentacja najnowszych projektów mebli to jedne z wielu atrakcji Nocy Designu , która odbędzie się w 13 czerwca w Galerii Wnętrz DOMAR .

  •  Przegląd Sztuki SURVIVAL to okazja do poznania sztuki w przestrzeniach miejskich Wrocławia. Rozpocznie się on 26.06 i potrwa do końca miesiąca.


  •  Coś dla smakoszy,czyli Europa na Widelcu 2013. W samym sercu miasta, na rynku będzie można spróbować regionalnych piw oraz win. Sama impreza główna potrwa od 6 do 9 czerwca 2013 roku. 8 czerwca na rynku na wrocławian czeka biesiada - w trakcie imprezy będzie można skosztować potraw z 20 różnych krajów. Motywem przewodnim będzie kuchnia wrocławska.

  •  22 czerwca w Hali Orbita wystąpi Sinead O’Conor.

  •  Wirtuoz gitary czyli Steve Vai wystąpi 12 czerwca w Hali Stulecia.

  •  Zapraszam wszystkich na odbywający się na rynku jarmark świętojański, który potrwa do 26 czerwca.



~Natalia

sobota, 11 maja 2013

Wydarzenia kulturalne - maj


  • Przypominam, iż do 6 czerwca będzie można podziwiać w Muzeum Narodowym dział takich artystów jak Picasso i Cranach.


  • Informacja dla wszystkich miłośników pięknych maszyn. 16 maja rozpocznie się Zlot motocyklistów Harley-Davidson, który potrwa do 18 . 

  • 18 maja odbędzie się Noc Muzeów. W tym dniu wstęp do większości wrocławskich muzeów będzie darmowy. 

  • Już niedługo ,bo 15 maja w klubie Alibi zaśpiewa Czesław Mozil. Ceny biletów to 40-50 zł . 

  • 12 maja w Klubie pod Kolumnami wystąpi zespół FOLIBA. 

  • Havy Meta Night odbędzie się 17 maja w klubie Muzyczny Liverpool. 

  • Zapraszam na koncert Juwenalia 2013- Muzyczna Alternatywa ,który odbędzie się na Wyspie Słodowej 24 maja. Wystąpią m.in. :KAMP i Kim Nowak. 
~Natalia

czwartek, 11 kwietnia 2013

Kącik Sportowy

W drugim sobotnim spotkaniu 21 kolejki T-Mobile Ekstraklasy Śląsk Wrocław na własnym stadionie podejmował Górnika Zabrze. WKS wygrawszy spotkanie, awansowałby na trzecie miejsce w tabeli, promujące grą w europejskich pucharach oraz udowodnił, że porażka z Bełchatowem była tylko wypadkiem przy pracy.
We wrocławskiej ekipie względem ostatniego spotkania nastąpiło aż pięć zmian! Pauzującego za nadmiar żółtych kartek Marcina Kowalczyka zastąpił rozgrywający dopiero pierwsze spotkanie w rundzie wiosennej Rafał Grodzicki, z kolei niegrającego za czerwoną kartkę bramkarza Mariana Kelemena zastąpił Rafał Gikiewicz. EricMouloungui - nadzieja wrocławskiego zespołu, oraz Sylwester Patejuk zagrali pierwszy raz w podstawowej jedenastce w obecnej rundzie.Pozytywną niespodzianką był brak Dalibora Stevanovića, a słabo grającego Krzysztofa Ostrowskiego zastąpił wychowanek
WKS-u Tadeusz Socha.
Warto wspomnieć, iż w poprzednim starciu tych dwóch drużyn Górnik rozgromił Śląsk 4:1.
W tamtym spotkaniu reprezentant Burkina Faso „Prezes” Nakoulma dwa razy trafił do wrocławskiej bramki. To właśnie jego najbardziej powinni się obawiać gracze Śląska.
Stadion Miejski świecił pustkami. Fanów gospodarzy było zaledwie 12 tysięcy - to dość mało, ponieważ obiekt jest w stanie pomieścić ponad 40 tysięcy. Sektor gości był praktycznie wypełniony do ostatniego krzesełka.
Rozpoczynał Śląsk. Pierwsze piętnaście minut należało zdecydowanie do drużyny z Wrocławia.
Najpierw sytuację miał EricMouloungi, a kilka minut później Waldemar Sobota, który strzelał niecelnie. Stopniowo do głosu zaczęła dochodzić drużyna z Zabrza. W 24 minucie Magiera niebezpiecznie dośrodkował do „Prezesa”, który oddał strzał na bramkę Gikiewicza, lecz bramkarz nie dał się zaskoczyć.
W 33 minucie kapitalnie z 20 metrów strzelał Mouloungi, Skorupski z trudem wybił na rzut rożny.
Stare piłkarskie porzekadło się sprawdziło - niewykorzystane okazje lubią się mścić. Po złym wybiciu Kokoszki piłka trafiła pod nogi Aleksandra Kwieka, który dograł do Nakoulmy, a ten uderzeniem „fałszem” pokonał Rafała Gikiewicza.
Drużyna Śląska po przerwie na boisko wyszła bardzo zmotywowana.
I już w 55 minucie była okazja - po rzucie rożnym Mili Kaźmierczak trafił w słupek.
Lecz co się odwlecze, to nie uciecze. Mouloungui dogrywał do Mili, a ten popisał się precyzyjnym strzałem zza pola karnego. Skorupski bez szans. Kapitan WKS-u wyrównuje.
W 59 minucie kontuzji nabawił się strzelec gola dla Górnika, zmienił go Grzegorz Bonin.
Śląsk dążył do strzelenia kolejnej bramki .Okazja była w 65 minucie, kiedy Sobota dogrywał piętą do Mouloungiego, a ten trafił prosto w bramkarza Górnika.
Brak Nakoulmy był widoczny. Bo to właśnie on napędzał akcje drużyny z Zabrza.
W 86 minucie Zahorski uderzał na bramkę Gikiewicza - piłka przeleciała tuż obok słupka.
W 89 minucie Piotr Ćwielong, który na boisko wszedł w drugiej połowie, swoim dryblingiem wkręcił obrońców Górnika w murawę, po czym wpakował piłkę do bramki.
Mecz zakończył się wynikiem 2:1. Śląsk z 35 punktami przynajmniej do poniedziałku będzie plasował się na trzeciej pozycji w tabeli.


                                                                                              Mikołaj Id

piątek, 22 marca 2013

Na tropach absurdów

        Absurdalne pogramy telewizyjne

         Nie wiesz jak składać prześcieradło z gumką? Chcesz wiedzieć jak z łatwością nawlec nitkę na igłę? Koniecznie musisz oglądać Perfekcyjną Panią Domu! 
         Małgorzata Rozenek w swoim programie odsłania przed telewidzami tajniki prawidłowego sprzątania. W każdym odcinku uczy dwie bałaganiary porządku. Perfekcyjna śledzi ich poczynania i koronuje jedną z nich na królową porządku. Dodatkowo uczestniczki otrzymują Szarfy Odpowiedzialności. Ten program jest naprawdę komiczny. 
         Widok Pani Rozenek, która z wielkim poświeceniem czyści swój dom, jest wart milion dolarów. Jednak zastanawiający jest fenomen tego programu. Nie mam pojęcia, co przyciąga ludzi przed telewizory. Nie wiem, czy chcą pooglądać konsekwencje zaniedbania swoich domów, czy urodę perfekcyjnej? 
         Ale czy chcielibyście pokazywać swoje strasznie brudne domy w telewizji. Super, cała Polska podziwia Twój zaniedbany dom. Cóż, ten program nie prezentuje zbyt wysokiego poziomu. Ale jeśli chcesz wiedzieć, jak składać prześcieradło z gumką, ten pogram jest wprost dla Ciebie.

         Sądzicie, że dwulatki powinny brać udział w konkursach piękności? 
         Według wielu amerykańskich mam- tak. Małe dziewczynki  (i chłopcy) prezentują urodę, występując na scenie. Jednak zdaje się, że udział i zwycięstwo dzieci w konkursach to niespełnione marzenia ich mam. Rodzice wydają na stroje, kosmetyki i zabiegi pielęgnacyjne fortunę. Podczas konkursu dzieci ubrane w sukienki ozdobione drobnymi kryształkami prezentują się na scenie. Każde z nich chce wygrać konkurs, zdobywając koronę, gotówkę i tytuł. Cóż, próżny program.
         Program pt.”Top Model. Zostań modelką” cieszy się (niestety) dużą popularnością. 
         Wysoka oglądalność spowodowała powstanie w Wielkiej Brytanii wersji dla … psów! Zwariowani właściciele prezentują swoich pupili przed jury. Zasiada w nim treser psów wprost z Hollywood, modelka, która ocenia zachowanie tych czworonogów przed obiektywem oraz dziennikarka i fanka psów, która ocenia ich osobowość. 
         Śmieszne prawda?! Ludzie zachwycają się pozami, minami, sierścią i ubraniami psów. Ssaki muszą udowodnić zdolność poruszania się na wybiegu i dowieść swojej fotogeniczności. 
A właściciele oczywiście zachwyceni. Żenada. 
         Przedstawione przeze mnie programy pokazują, jak zmienia się polska telewizja. To efekt upodobań telewidzów. 
Cóż, schodzimy na psy. 





Weronika Zwolińska

Na tropach absurdów

Flaszka dla Morgensterna

         Sukces polskich skoczków na Mistrzostwach Świata w Val Di Fiemme w konkursie drużynowym z pewnością zawdzięczany również Thomasowi Morgensternowi. Austriak zauważył źle policzone punkty norweskiej drużyny. Naprawienie błędu sędziów spowodowało, że nasi skoczkowie zdobyli 3. miejsce.
W sieci pojawił się filmik w roli głównej z Piotrem Żyłą. Skoczek w imieniu całej reprezentacji wyjaśnia zaistniałą sytuację. Wyznaje również, że lubi Austriaków. Chcąc podziękować Morgensternowi w imieniu całej drużyny, wręczy mu flaszkę (wiadomo czego XD), a nawet zgrzewkę.
Filmik jest naprawdę śmieszny. Humor potęgują wielkie oczy na czapce skoczka oraz jego śmiech. Jeśli spodoba Wam się ten obraz, polecam najlepsze wypowiedzi Żyły.
Na pewno Morgenstern jest szczęśliwy.

Królowa jest tylko jedna

         W mediach huczało o biegu Justyny Kowalczyk na 30 km stylem klasycznym. Polka razem z dwiema Norweżkami (Therese Johaug i Marit Bjoergen) prowadziła bieg. Przed metą Kowalczyk zawzięcie walczyła o złoto. Jednak nie udało się. Bjoergen wyprzedziła polską biegaczkę, zapewniając sobie zwycięstwo.
Wielu komentatorów i fachowców zaczęło wypowiadać się o porażce Kowalczyk, wytykając jej błędy. Jednak czy sadzą, że łatwo jest przebiec 30 km przeciwko całej reprezentacji Norwegii?
Cóż, Polka swoją determinacją i zapałem pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. Czasem zdarza się porażka, ale chyba każdemu. Królowa jest tylko jedna,… i nie jest nią Doda. 



Weronika Zwolińska



WYWIAD Z PSYCHOLOGIEM NA TEMAT PRESJI RÓWIEŚNIKÓW



SPECJALNIE DLA WAS WYWIAD Z PSYCHOLOGIEM
PANIĄ MAŁGORZATĄ BEDNARSKĄ
na temat sposobów radzenia sobie z presją rówieśników

Czy można się ustrzec przed presją innych? W jaki sposób?
Tak, myślę że jest to możliwe, choć oczywiście niełatwe. Każdy pewnie ma swój własny, inny  sposób. Na różne osoby działają też inne sposoby obrony przed ich naciskiem. Raz wystarczy spojrzenie, innym razem słowo, a w jeszcze innych przypadkach trzeba bronić się bardziej.
Jak często spotyka się Pani w pracy z przypadkami osób, na które klasa wywiera presję?
Pracuję głównie ze studentami, więc  też uczniami, ale trochę starszymi od Was, w zasadzie dorosłymi. Szczerze mówiąc niezbyt często zgłaszają się do mnie z powodu wywieranej na nich przez kolegów czy koleżanki  presji. Myślę jednak, że nie ma to dużego znaczenia, czy spotykamy się z tym często, czy rzadko. Za każdym razem, kiedy taka sytuacja ma miejsce, jest to dla takiej osoby problem.  I nie jest to takie ważne, czy zdarza się to w klasie kilku osobom, czy  jednej.
Czy można radzić sobie z opinią innych, jeśli się założy, że ważna jest dla nas opinia osób, na których nam zależy?
Myślę, że dla każdego człowieka ważna jest opinia innych ludzi. I to zarówno tych, na których nam zależy  - koleżanek, kolegów, rodziny, jak i , choć może w mniejszym stopniu,  tych, których nie znamy za dobrze – np. osób, które spotykamy w tramwaju, czy mijamy na ulicy. Nie oznacza to jednak, że to co pomyślą  o nas inni ma decydować o naszym życiu.  Z opinią innych trzeba się liczyć, bo nie żyjemy na bezludnej wyspie. Ale też bardzo ważne jest to, co my myślimy, co według nas jest ważne, dobre, słuszne. W końcu to nasze życie i my jesteśmy jego autorami.
Boimy się ośmieszenia, opinii, długiej pamięci świadków – jak temu zapobiec? Jak sobie z tym radzić?
 Wydaje mi się, że przede wszystkim trzeba pamiętać, że każdy, także my, ma prawo popełniać błędy. Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Lepiej zaakceptować to i być dla siebie wyrozumiałym. Stąd już bardzo blisko do oczekiwania, żeby inni też byli wyrozumiali dla nas. A jak tego będziemy oczekiwać, wymagać, to inni raczej tacy dla nas będą. Myślę też, że gdy będziemy dla siebie wyrozumiali, będziemy siebie lubić, to mniej będzie zależało nam na opinii innych na nasz temat. Mniej będziemy bali się ośmieszenia. Pewne siebie osoby, nawet gdy robią coś niezbyt mądrego, bywają podziwiane, a nawet, niestety, naśladowane.
Jak poznać, że wywieramy presję na rówieśników?
Pierwszym krokiem do tego jest już sama świadomość, że tak może być. Uważność, żeby komuś nie zrobić krzywdy. Całkiem powszechne, ludzkie jest oczywiście  doradzanie komuś: „Ja na Twoim miejscu…”, „Najlepiej zrób to tak…”. Można jednak zauważyć, kiedy ktoś nie chce przyjąć rady, czuje się niezrozumiany przez nas, czy naciskany. Osoba taka podczas rozmowy będzie odwracać wzrok, zmieniać temat, unikać spotkania z nami. Czasem osoby takie wprost mówią: „Nie mów mi co mam robić.”, czy „Sam/a wiem, co jest lepsze.” Sztuką jest usłyszeć, co do nas mówią inni. Nie tylko słuchać, a ale też słyszeć.  Dla pewności zawsze można zapytać: „Nie wiem, czy chcesz wiedzieć, co o tym myślę,  czy chcesz mojej rady.” , albo powiedzieć: „ Ja zrobił(a)bym to tak, ale może ty chcesz rozwiązać to inaczej.” Przede wszystkim trzeba pamiętać, że każdy człowiek jest inny i każdy ma prawo do własnego zdania, decyzji, upodobań. Tak my jak i inni.(Pani Małgorzata Bednarska jest psychoterapeutą na Politechnice Wrocławskiej i adiunktem, czyli nauczycielem akademickim na Uniwersytecie Wrocławskim.)