czwartek, 31 października 2013

Lista nieobecnych

Każdego roku odchodzi z tego świata wiele wybitnych osób. Są to ikony literatury, sportu, filmu, polityki, muzyki. W związku ze zbliżającym się dniem Wszystkich Świętych i Świętem Niepodległości postanowiliśmy uczcić pamięć wybitnych postaci, z którymi musieliśmy pożegnać się w tym roku i przybliżyć Wam ich sylwetki. Pamiętajcie, że są to jedni z licznych osób.

Co najważniejsze, kilka dni temu (28 października) zmarł Tadeusz Mazowiecki. Był to wielki patriota, a przede wszystkim w bardzo dużym stopniu przyczynił się do budowy nowej Polski i zmiany ustrojowej z 1989 roku. Panu Tadeuszowi Mazowieckiemu składamy hołd i pragniemy, by jego czyny nie poszły na marne.

Nie ukażą się już niestety żadne dzieła polskiego dramatopisarza i prozaika, Sławomira Mrożka. Opuścił nas 15 sierpnia. Był autorem wielu satyrycznych opowiadań i utworów dramatycznych o tematyce filozoficznej, poruszających ważne tematy polityczne i psychologiczne. 

Świat twórców literackich opuścili również: Marek Skwarnicki, Cezary Chlebowski, Teresa Torańska, Irena Kuhn i Edmund Niziurski, którego twórczość z pewnością znacie z przeczytanych przez Was lektur szkolnych.

Muzyka. Z nią jednoznacznie związani byli ci, których już niestety nigdy nie będziemy mieli szansy ujrzeć. Są to m. in. Jadwiga Pietraszkiewicz (śpiewaczka operowa), Jan Pluta (perkusista zespołu Kombi) i Ray Manzarek – współzałożyciel i klawiszowiec amerykańskiego zespołu The Doors. Ale to nie wszystko! Nie ma z nami już Adama Pernala. Współpracował on z kultowym (nieistniejącym już niestety) kabaretem Potem jako pianista. Hołd należy się również jednej z ikon polskiej muzyki – Markowi Jackowskiemu. Był to założyciel, gitarzysta i twórca większości repertuaru jednego z najbardziej przebojowych swego czasu zespołów – Maanam.

W tym roku zmarli twórcy i aktorzy filmowi i teatralni: Aleksander Bednarz, Teresa Szmigielówna, Ewa Petelska, Lidla Korsakówna, Jerzy Nowak, Lucyna Winnicka, Maciej Korwin (reżyser) i Franciszek Dzida, który debiutował pod skrzydłami Krzysztofa Kieślowskiego, a następnie został reżyserem wielu polskich filmów.
A zastanawialiście się kiedyś, kto jest autorem rzeźby „Sztafeta” przy Stadionie Narodowym w Warszawie? Nawet jeśli nie, to już wyjaśniam. Był to pan Adam Roman, który w lutym wzleciał do nieba. Jest on również autorem innych słynnych rzeźb, jak np. Figura św. Piotra z fasady bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie, czy dwóch pomników Fryderyka Chopina - w Kaliningradzie i Tokio.

Stanisław Szozda – kolarz, zwycięzca Wyścigu Pokoju, medalista olimpijski – zmarł we wrześniu. Lucjan Szołajski – kojarzycie go? Z nazwiska pewnie nie, ale jego głos zna niemal cała Polska, gdyż był on lektorem filmowym.

Pośród ludzi, którzy opuścili nas były również postacie tak wpływowe jak Kard. Józef Glemb i Margaret Thatcher. Była ważną dla polityki światowej osobą oraz jedyną dotychczas kobietą, podejmującą się roli premiera w Wielkiej Brytanii. Na podstawie jej życiorysu powstał film „Żelazna dama.”



Postacie, o których wspomniano w artykule, są ważne dla nas i nawet jeśli nie maja z nami wiele wspólnego, warto się nimi choć trochę zainteresować. Większość z nich to nasi rodacy, dlatego pamiętajcie o nich i wiedzcie, z czego zasłynęli! Dzięki możliwości zredagowania tego artykułu i ja miałam okazję zapoznać się bliżej z niektórymi osobami i dowiedzieć się o nich wystarczająco dużo, by wiedzieć, za co mogę ich cenić i pamiętać o nich. Wam też tego życzę.



Magdalena K. i Natalia K.

środa, 30 października 2013

A było to tak - wspomnienia z rajdu harcerskiego 19-22 września

             Pierwszy dzień znam, niestety, tylko z opowiadań. Grupa, z którą jechałem, miała dołączyć do reszty wieczorem, ale z powodu trudnych warunków na szlaku nie mogliśmy wyjść ze Szklarskiej Poręby.
 Z tego, co opowiadali inni, było bardzo ciekawie. Około 6.00 rano wyjechali pociągiem z Wrocławia na miejsce startu. Na pierwszym punkcie nastąpiło sprawdzenie, czy mają wszystkie potrzebne rzeczy, m.in. apteczkę, ciepłe ubrania, odpowiednie buty, pełne umundurowanie. Poinformowano ich również o zmianie trasy – okazało się, że dwa szlaki są zamknięte, więc zamiast iść przez malownicze lasy, musieli „podziwiać” okolice asfaltowych dróg. Następne zadanie polegało na wrzuceniu ringu na patyki, jadąc na desce, niczym rycerz na koniu. Po paru próbach udało się im wszystkim trafić. Po przejściu następnego odcinka natknęli się na dyby. Najpierw uczestnicy musieli zdobyć wodę do pistoletów, następnie, przy pomocy tych pistoletów, strącić kubki z dyb i tym sposobem uwolnić patrolową. To też „naszym” dobrze poszło - nie strącili tylko jednego kubka!
W  kolejnym punkcie zadaniem było odszyfrowywanie. Uczestnicy musieli odczytać przepis kulinarny na racuchy, który zapisany był łaciną, a dodatkowo alfabetem Morse’a. Kiedy już wiedzieli, czego potrzebują, jedna osoba miała zawiązane oczy i próbując poszczególne składniki,  oceniała, czy są potrzebne do stworzenia owej potrawy. Na koniec musieli zrobić kogel-mogel, który, mimo że trochę za słodki, ze smakiem zjedli. Po przejściu kończącego etapu trasy na ostatnim stanowisku musieli znaleźć balony pochowane w lesie, po czym stworzyć z nich dziesięć różnych rodzajów broni. Również to im się udało, zrobili m.in. młotek, kilof i pistolet. Ich grupa wyszła ze startu jako jedna z ostatnich, a do ośrodka przyszła jako pierwsza  – dwie godziny przed czasem – wyprzedziwszy wszystkich po drodze. Dodatkowo w każdym punkcie poznawała część historii o pewnym rycerzu, który nam towarzyszył jeszcze przez trzy dni. Tak zakończył się pierwszy dzień rajdu.
         Moja grupa  dołączyła drugiego dnia rano. Obudziliśmy się chwilę po szóstej, aby wyjść jeszcze przed siódmą. Po lekkim śniadaniu, spakowani, gotowi do wymarszu czekaliśmy chwilę na druhów punktowych, którzy mieli iść tą samą trasą. Jednak nie szliśmy z nimi długo, po narzuceniu swojego tempa, szybko zostawiliśmy ich w tyle. Droga minęła spokojnie i dosyć szybko – zajęło nam to dwa razy mniej czasu niż przewidywaliśmy – na miejsce przyszliśmy po ósmej. Drużyna była już w komplecie. W ciągu następnych dwóch godzin opowiadaliśmy swoje przeżycia i słuchaliśmy innych opowieści z poprzedniego dnia. Około dziesiątej spakowani i przygotowani do następnej wędrówki przenieśliśmy plecaki do drugiej części schroniska, gdzie była również odprawa. Na odprawie sprawdzano, czy znamy trasę, którą mieliśmy przejść, czy jesteśmy odpowiednio ubrani i czy mamy coś ciepłego do picia. Potem wyruszyliśmy. Droga była dosyć prosta – ścieżka ułożona z dużych kamieni.
O podziwianiu majestatycznych widoków mogliśmy jedynie pomarzyć, gdyż przez prawie cały czas była mgła. Szliśmy wytrwale przez ponad półtorej godziny. W końcu doszliśmy do punktu przy jeziorze. Przed nami było jeszcze sporo patroli, więc wszyscy schowaliśmy się między kamieniami i cierpliwie czekaliśmy. Gdy nadeszła nasza kolej, żwawo ruszyliśmy wykonać zadanie. Musieliśmy napełnić miskę wodą z jeziora, ale mieliśmy to zrobić za pomocą instalacji z plastikowych rurek. Problem w tym, że rurki nie zawsze do siebie pasowały, niektóre były dziurawe, a trzeba było wykorzystać je wszystkie. Każdy trzymał część, rękami tamując wodę, która chciała się przez to wydostać. Po tym zadaniu nikt „nie czuł palców” – woda  z jeziora (jak to jesienią w górach) była przeraźliwie zimna. Ruszyliśmy dalej pod górę, do następnego stanowiska. Po przejściu kolejnej części trasy i oczekiwaniu aż inne patrole skończą swoje zadanie, napotkaliśmy znajomych druhów punktowych. Na ich stanowisku musieliśmy zestrzelić wszystkie balony zawieszone na linie przed nami. Jako że już wcześniej mieliśmy okazję postrzelać trochę z naszym drużynowym, nie sprawiło nam to kłopotów, za każdy zestrzelony cel mogliśmy wylosować pytanie, a za każdą prawidłową odpowiedź dostawaliśmy jedną monetę. Odpowiedzieliśmy dobrze na wszystkie pytania, więc dalej ruszyliśmy bogatsi o dziesięć monet. Zadowoleni poszliśmy zdobyć następny punkt. To był dosyć wymagający odcinek, prowadził polną drogą pod górę, do tego jeszcze zaczęło mżyć.
Gdy doszliśmy na górę, zaczęliśmy współczuć punktowemu, który musiał stać w jednym miejscu bardzo długo i z pewnością było mu bardzo zimno. Na szczycie wiało jak nigdzie indziej podczas całego rajdu. Tutaj zadanie polegało na stworzeniu latawca i napisaniu na nim wiadomości od rycerza do swojego mistrza. To zadanie poszło nam niezgorzej. Po zakończeniu byliśmy bardziej zadowoleni z tego, że możemy w końcu zejść z tego zimnego szczytu, niż z tego, że zdobyliśmy zadowalający rezultat na stanowisku.
Teraz czekała na nas droga powrotna do schroniska. W dobrych humorach szliśmy kamienną ścieżką po stoku. Mogliśmy oglądać wspaniałe widoki, gdyż mgła się częściowo przerzedziła, niestety nie na długo. Dalej musieliśmy podążać w mocno ograniczonej widoczności. Kiedy już dotarliśmy do schroniska, musieliśmy czekać w kolejce do jeszcze jednego – ostatniego dzisiaj – punktu. Podczas oczekiwania wszyscy się najedli, odpoczęli i z nowymi siłami stanęliśmy do zadania. Na tym stanowisku musieliśmy pokazać, że umiemy się zająć poszkodowanym w wypadku. Jeden z nas ruszył mu na ratunek. Zaopatrzyliśmy mu ranę, z której wyciekała „krew” i usztywniliśmy mu kostkę.
Po otrzymaniu nagrody i kolejnej części opisu przygód rycerza wzięliśmy plecaki i ruszyliśmy do miejsca, w którym mieliśmy spędzić najbliższą noc. Wszyscy z utęsknieniem czekali na wędrowców z naszego środowiska, z którymi mieliśmy się spotkać następnego dnia w Szklarskiej Porębie. Po drodze wyprzedziliśmy kilka patroli, więc na miejscu mieliśmy dosyć dobre miejsca do spania. Po tym jak wszyscy się umyli, zjedli kolację, była zorganizowana gra  prawie planszowa. W całym pokoju były porozkładane kartki będące polami, a pionkami byli patrolowi. Naszym „pionkom” należało zrobić zbroję. Postawiliśmy na modę i wygodę, projektując minimalistyczną „zbroję”. W grze nie poszło nam tak dobrze jak na punktach, nie zajęliśmy punktowanego miejsca, ale zabawa była przednia.
Rano wszyscy weseli, że w końcu zobaczą się ze swoimi starszymi znajomymi, ruszyliśmy do miasta. Przed jedenastą byliśmy na miejscu. Wyszliśmy jako ostatni, doszliśmy znowu jako jedni z pierwszych, więc przez jakiś czas mieliśmy do dyspozycji całą salę gimnastyczną. Przed południem była zorganizowana gra terenowa, w której mogliśmy wydać nasze ciężko zarobione pieniądze. Gra polegała na rozbudowaniu swojej twierdzy. Do rozbudowywania poszczególnych budynków potrzebne były materiały budowlane, które zdobywaliśmy, wykonując różne zadania. Mieliśmy sporo materiałów, ale nie zdążyliśmy ich wykorzystać, gdyż postanowiliśmy się najeść i poszliśmy do pizzerii.
 Potem był apel, ogłoszenie wyników zarówno z gry, jak i z poprzednich dwóch dni. Pierwsze miejsce zajęła drużyna, która zdobyła ponad sto dziesięć punktów, my z siedmioma punktami uklasyfikowaliśmy się na ósmym miejscu. Po południu miał miejsce finał finałów tras wędrowniczych, w którym wzięli udział nasi znajomi. Zadania polegały głównie na współpracy i zgraniu, ale nie brakowało też zwykłych konkurencji zręcznościowych. Trzeba było między innymi jak najszybciej spakować śpiwory i wrzucić je do kosza, był bieg w workach – trzy worki w których biegły cztery osoby itp. Zaprzyjaźniona grupa zdobyła pierwsze miejsce, z którego zarówno my, jak i oni bardzo się cieszyliśmy.
Wieczorem zorganizowano koncert. W drodze na ten koncert próbowaliśmy zachęcić wszystkich do śpiewania piosenek marszowych, ale trafiliśmy na „sztywne” towarzystwo i śpiewała tylko nasza szóstka. Na koncercie na szczęście się trochę ożywili. Pod sceną wszyscy się świetnie bawili. Tej nocy odbywał się turniej koszykówki, szło nam dobrze, niestety inni byli lepsi. Do finału się nie dostaliśmy, ale w tej konkurencji również było mnóstwo zabawy.
Po rozgrywkach udaliśmy się do szkoły, na dużą salę gimnastyczną, gdzie gry i zabawy trwały do około trzeciej w nocy. Potem niektórzy poszli spać, a nocne marki zostały jeszcze na pogawędki.
Po prawie nie przespanej nocy ciężko było wstać, ale się przemogliśmy. Kiedy już się  dobudziliśmy i posprzątaliśmy śmieci z okolicy naszych śpiworów, udaliśmy się na mszę polową, odprawianą przez harcerskiego kapelana oraz apel końcowy, na którym podsumowano cały wyjazd. Zostały rozdane również nagrody. Zwycięzcy wczorajszego finału tras wędrowniczych odebrali puchar i dumnie reprezentowali nasze środowisko. Po podziękowaniach komendanta rajdu za wspólnie spędzony czas wszyscy autobusem wróciliśmy do domu.
Krzysiek Ostryżniuk 2 D

Harcerz XXI wieku

Co staje Ci przed oczami, gdy pomyślisz o harcerstwie? Grupa dzieci w śmiesznych mundurach? Przeprowadzanie przez pasy starszej pani? A może stanie pod pomnikami podczas świąt państwowych? Jeśli tak, to znaczy, że nigdy nie mogłeś bliżej przyjrzeć się naszej działalności. Ale nic straconego, jeszcze nie jest za późno, byś przekonał się, jak jest naprawdę!


Dlaczego harcerstwo miałoby być atrakcyjne w dzisiejszych czasach? Rozwój technologii, mnogość zajęć pozalekcyjnych, nowe formy spędzania wolnego czasu – to wymagająca konkurencja. Rzecz w tym, że harcerstwo także nie stoi w miejscu i stale się rozwija – oferuje więcej, lepiej. Pozwala realizować wiele swoich pasji, nie tylko w dziedzinach tradycyjnie kojarzonych z młodzieżą w mundurze.
Co robią więc obecni harcerze?Sam działam w ZHP i głównie o nim mogę się wypowiadać, ale jestem przekonany, że i w innych organizacjach są podobne możliwości. Konkretnie mówiąc natomiast: survival, pierwsza pomoc przedmedyczna, militaria, radiokomunikacja, żeglarstwo, techniki linowe, gry terenowe, turystyka górska, szeroko pojęty wolontariat, a nawet spadochroniarstwo – to tylko niektóre z przykładów tego, co można robić będąc harcerzem.
Jak to wygląda w praktyce? 
W ciągu roku szkolnego drużyny spotkają się (zwykle) raz w tygodniu na zbiórkach, poza tym odbywają się różnego rodzaju wyjazdy – biwaki czy rajdy. Rajd na przykład, to wyjazd, na którym przez pierwsze parę dni patrole wędrują określona trasą, wykonując po drodze zadania. Na koniec wszystkie schodzą się w jedno, określone miejsce, by wspólnie bawić się i integrować. Przykładem jest Rajd Granica, gdzie 500-600 uczestników z całej Polski wędruje po Karkonoszach, by na koniec, spotkać się w Szklarskiej Porębie. Ukoronowaniem roku harcerskiego (który mniej więcej pokrywa się z rokiem szkolnym), jest obóz. To 3 tygodnie mieszkania w namiotach, w lesie, wypełnione ciekawymi zajęciami. Śmiem twierdzić, że intensywnością i nagromadzeniem emocji, taki wyjazd równać się może nawet z popularnymi w ostatnich latach obozami survivalowymi. To nauka samodzielności i zaradności, umiejętności improwizacji i szukania niestandardowych rozwiązań, a przede wszystkim świetna zabawa. Wiele satysfakcji przynosi budowa infrastruktury obozowej, z której potem korzysta się przez 3 tygodnie, np. pryczy, czyli łóżek wyplatanych na drewnianym stelażu. Przebywanie w lesie pozwala na organizacje różnorakich gier terenowych, militarnych, historycznych, a także doskonalenie się w technikach przetrwania czy nawigacji.
Czym różni się wobec tego harcerstwo od chociażby wymienionych już obozów survivalowych? 
O ile taki obóz jest jednorazowym epizodem, to harcerzem jest się przez cały rok – przez cały rok przebywa się i działa z tymi samymi ludźmi, by w efekcie pojechać z nimi na wakacje do lasu. W dodatku jest to opcja tańsza od komercyjnych form wypoczynku. Instruktorzy ZHP (drużynowi itp.) działają w organizacji na zasadach wolontariatu, a wiele wyjazdów jest dofinansowywanych. Przede wszystkim jednak harcerstwo to idee i wartości, na których się opiera. Prawo i Przyrzeczenie harcerskie – służba Bogu, Polsce i bliźnim. To nauka tego, jak współdziałać z ludźmi, jak wspólnie przezwyciężać słabości, to atmosfera i klimat harcerskiego ogniska, to w końcu przyjaźnie na całe życie. Nie znam wielu innych środowisk, w których można tak scementować wspólne relacje, jak w harcerstwie. Harcerskie ideały są na tyle silne, ze przetrwały trudne czasy II wojny światowej, a w jej trakcie ZHP zapisało chlubną kartę swojej historii – niosąc pomoc potrzebującym, a także biorąc czynny udział w walce. Harcerskie bataliony w czasie Powstania Warszawskiego do dzisiaj uznawane są za elitarne. Może takie odniesienie do okresu wojny wydaje się nieco na wyrost, ale prawda jest taka, że do dziś ZHP (i inne organizacje) stara się wychowywać młodych ludzi, właśnie na takich odpowiedzialnych, a przy tym nowoczesnych obywateli. Obecnie w Polsce działa ponad 110 000 harcerzy w różnych organizacjach – 2 największe z nich to ZHP (ok. 95 000 członków) i ZHR (ok. 16 000 członków) – to potężna grupa ludzi skupiona wobec tych samych wartości i ideałów, to także poważny partner społeczny dla władz czy innych organizacji. W polskim sejmie istnieje Parlamentarny Zespół Przyjaciół Harcerstwa, a prezydent RP jest honorowym patronem Związku Harcerstwa Polskiego. Świadczy to o tym, jak ważnym elementem naszej historii i tradycji jest właśnie ta forma wychowania młodych ludzi. Mam nadzieję, że powyższym tekstem udało mi się nieco zmienić Wasze postrzeganie harcerstwa. ZHP jest dalej atrakcyjną propozycją dla młodych ludzi i zachowania swoich idei i wartości, stara się być organizacja nowoczesną, która nadąża za rozwojem społecznym i technologicznym. Jeśli chciałbyś rozpocząć swoja przygodę z harcerstwem, zapraszamy na zbiórki naszej drużyny – 89 Wrocławskiej Drużyny Starszoharcerskiej „W Drogę”, które odbywają się w każdą środę, w godzinach 17:00-18:30 w Gimnazjum nr 14 we Wrocławiu, przy ul. Kołłątaja, w sali 32. Zapraszamy także na nasza stronę na FB: https://www.facebook.com/89.wDroge
  Przyjdź, zobacz, to nic nie kosztuje! pwd. Piotr Łopaciński

czwartek, 17 października 2013

The Tall Ships Races 2013


Tegoroczne logo
Piękne miasto, słońce, woda i żaglowce. Myślisz niemożliwe. I to jeszcze w Polsce. A jednak. Tegoroczny zlot żaglowców „The Tall Ships Races” odbył się w Szczecinie. The Tall Ships Races to zlot żaglowców przeważnie połączony z regatami  oraz imprezami okolicznościowymi. Propaguje ideę wychowania młodzieży na pokładach wielkich żaglowców.
                                                                                                
 Herb Szczecina
Szczecin-stolica i największe miasto województwa zachodniopomorskiego, leży nad  Odrą oraz Jeziorem Dąbie. Dzięki istnieniu Zalewu Szczecińskiego znajduje się tu port morski ,stocznie remontowe, jachtowe oraz żeglugi morskiej. Miasto jest ośrodkiem turystycznym bogatym w wiele zabytków.



                                                       
                                                                                                  
Statki przycumowane były do Wałów Chrobrego. Oprócz statków znanych np. „Fryderyk Chopin”, „ Dar Młodzieży” i „Cisne Branco” przycumowane były także żaglowce mniej znane.
 Mimo że uroczyste rozpoczęcie regat przez Prezydenta RP Pana Bronisława Komorowskiego zaplanowane  było dopiero na godzinę 16:00, ja wraz z rodziną byliśmy na miejscu już o godzinie 11:00. Rozdawane były karty, na których zbierało się pieczątki wszystkich żaglowców. Postanowiliśmy zebrać je wszystkie przed rozpoczęciem regat. Żaglowce wyglądały fantastycznie!
 

Czas minął szybko i zanim się obejrzałem nastała już godzina 16:00. Prezydent otwierał regaty z pokładu Daru Młodzieży. Jednak to nie był koniec atrakcji na ten dzień. Wieczorem, również na Wałach Chrobrego, odbył się koncert ESKA Music Awards 2013 wraz z pokazem sztucznych ogni.

Jeśli zlot znów będzie organizowany w Polsce, polecam wybrać się na niego     zarówno fanom żeglarstwa, jak i zwykłym amatorom przygód.    
                                                                                                            Mikołaj 2D

środa, 16 października 2013

Wywiad z doradcą zawodowym Panią Łucją Grzegorczyk

Redakcja:Czym się zajmuje doradca zawodowy?

Pani Łucja Grzegorczyk: Doradca zawodowy wspiera uczniów w podejmowaniu trudnych decyzji, pomaga im poznać siebie - swoje możliwości, upodobania. Podpowiada, jaki wybrać zawód, ponieważ każda praca wymaga innych umiejętności. Prowadzi zajęcia grupowe mające na celu dopasowanie zawodu tak, by bazował na mocnych stronach ucznia. 

R: Czy taka funkcja jest w szkole potrzebna? 

PŁG: Uczniowie powinni ocenić to sami. Według mnie to jest potrzebne, bo nie zawsze uczniowie mają dostęp do materiału z tego zakresu. Już w wieku 16-stu lat musimy podjąć decyzje, jakie wykształcenie chcemy zdobyć i co robić w przyszłości. 

R:Czym należy się kierować przy wyborze zawodu?

PŁG: Trzeba rozpoznać u siebie najmocniejsze strony. Jeżeli uczymy się czegoś łatwo, jesteśmy w tym dobrzy, to musimy rozwijać te zdolności. Jednak trzeba pamiętać, żeby nie zaniedbywać innych przedmiotów. Myślmy o tym, jakie będą konsekwencje naszego wyboru. Nie kierujmy się decyzjami znajomych, tylko własnymi upodobaniami.

 R:Czy zauważa pani,że jakieś zawody są modne bądź wypadł z obiegu? 

PŁG: Zanika pojęcie zawodu. Teraz ważniejsze są umiejętności. Człowiek musi sam "wgryźć się" w zawód, ponieważ studia nie uczą wszystkiego.

R: Czy są zawody dające większą gwarancje znalezienia pracy?

PŁG: Według specjalistów nie ma zawodu, w którym zdobycie pracy jest gwarantowane. Ważna jest inicjatywa człowieka. Warto znaleźć działalność, która jest poszukiwana (np. sklepy internetowe, e - biblioteki). 

Wywiad przeprowadzili: Karolina Dzięciołowska, Kuba Nowakowski, Natalia Lech

środa, 2 października 2013

Wydarzenia kulturalne- październik


· Czwarta edycja American Film Festival odbędzie się w dniach 22-27 października we wrocławskim Kinie Nowe Horyzonty.
· 10 października rozpocznie się Wrocławski Festival Gitarowy – Gitara 2013. Potrwa do końca miesiąca.
· Międzynarodowy Festiwal Kryminału we Wrocławiu odbędzie się w dniach 9-13 października.
· Pokaz filmowy - Metallica: Through the Never 3D Film, będzie wyświetlany we wrocławskich Multikinach w dniach 4-10 października o godzinie 20.
· 5 października we wrocławskim klubie Eter wystąpi Mela Koteluk.
· Chemia wystąpi 6 października przy ulicy Krupniczej 15.
· Do klubu Eter 8 października zawita Dawid Podsiadły.
· Maria Peszek wystąpi 27 października w Eterze.



Natalia


Kochaj bogaciej

Pewna polska stacja muzyczna wyprodukowała nowy serial „Miłość na bogato”. Niezwykle ambitny serial przedstawia życie grupy młody ludzi z Warszawy. Są piękni, młodzi, bogaci. Zajmują się modelingiem, prowadzą showroomy (nie myślcie, że to zwykły sklep, to EKSKLUWYWNY butik) czy kluby albo są utalentowanymi tancerzami. Kupują sukienki za 5600zł, a gości witają szampanem o każdej porze dnia. Na swoich lanczykach sączą wino i spożywają dietetyczne sałatki. I umieją gotować. Musli z mlekiem. Pojawiają się też wspaniałe teksty na przykład „Justyna nie ma już ochoty dalej konwersować” czy „Naprawdę, jest więcej predyspozycji,wszystkiego”. Plus za wspaniałą aktorkę Marcelę Leszczak znaną z programu „Top model. Zostań modelką” . Powstały już parodie owego serialu. Niestety, nie ma w nim niczego interesującego. Po prostu wstyd to oglądać.

Co w szkole piszczy?

W poszukiwaniu szkolnych niusów udałam się do administracji. W tym roku nie są planowane większe remonty, ale jak zauważyliście, w wakacje pomalowano ściany pionu językowego. Zmieniono również tablicę, na której znajduje się Galeria pod schodami. Jesienią będą przycinane drzewa na boisku w celu ich pielęgnacji i bezpieczeństwa. Zapewne zauważyliście rozkopaną ziemię przy stole do tenisa stołowego. Jest to spowodowane przebudową ulicy Purkyiniego, więc nie jest to wina szkoły. Pojawiły się również zmiany w gronie pedagogicznym. WDŻ-u uczy pani Szewczyk, j.francuskiego p.Wtykło, j.angielskiego pani Nieborak. Idąc z duchem czasu, ze szkoły zniknęły papierowe dzienniki, jak zresztą zdążyliście już pewnie zauważyć. Zapytałam również o nowe zamki w damskich toaletach, które często się zacinają . Odpowiedziano mi, że robi się wszystko, by zapewnić nam bezpieczeństwo. Och, dzieje się, dzieje.

Wstępniak

Cześć! Witamy w nowym roku szkolnym. Wszystko,co dobre, jak zwykle szybko się kończy. Postaramy się umilić Wam jakoś ten ciężki rok nauki i co jakiś czas wrzucać ciekawe (mamy nadzieję) artykuły. Wśród nich mamy stałe pozycje, takie jak: tendencyjny przegląd polskich seriali oglądanych tylko dla śmiechu, cykl „Piękna nasza Polska cała”, czyli prace naszych uczniów, kącik sportowy i muzyczny, kącik kulinarny -”przepisy bez chrzanu” oraz prezentacja wrocławskich wydarzeń kulturalnych. Życzymy miłej lektury! „Poloneza czas zacząć...” Redakcja