niedziela, 4 maja 2014

Piękna nasza Polska cała



   Szklarska Poręba jest miejscowością leżącą na wysokości 440–886 m n.p.m. Centrum znajduje się wzdłuż dwóch prostopadłych do siebie ulic.
  Domy są tam położone na zboczach różnych wzniesień. Budynki te, były budowane na wyrost (niektóre miały nawet po cztery piętra), a im wyżej się one znajdują tym wyglądają okazalej.
   W dniu naszego przyjazdu właścicielki domku, w którym mieszkałyśmy przez te trzy dni, zaproponowały nam wycieczkę wyznaczoną trasą. Miałyśmy wjechać wyciągiem na szczyt Szrenicy (1362 m n.p.m), a potem zejść, zahaczając po drodze o Wodospad Kamieńczyka.

   Naszym pierwszym przystankiem był wyciąg. Na początku bałam się, że zatrzymamy się nagle w powietrzu trzydzieści metrów nad ziemią. Starałam się nie patrzeć w dół i obserwowałam zmieniający się krajobraz.
 
    Gdy dojechałyśmy do końca trasy, zeszłyśmy z krzesełek i ruszyłyśmy na szczyt, w stronę schroniska. To co zobaczyłam, leżący w punkcie widokowym zaparło mi dech w piersiach.
   

   Była doskonała pogoda na oglądanie widoków. Nie mogłam oderwać wzroku od gór obrośniętych gęsto lasem i kosodrzewiną. Tam wszystko wydawało się na swoim miejscu. Gdziekolwiek by nie spojrzeć, miało się przed oczami przepiękną naturę. Jedynym śladem aktywności człowieka było schronisko znajdujące się za moimi plecami. Stojąc tam, na tym szczycie, mogłam poczuć ducha tego miejsca. Piękno rozpościerające się wokół mnie sprawiło, że łzy napłynęły mi do oczu.
   Siedziałam tam do chwili, w której mama stwierdziła, że musimy już schodzić. Miałyśmy przed sobą całkiem sporo do przejścia.
  Cały marsz towarzyszył nam szum małego strumyka, do którego w międzyczasie wpadały inne.
   Przeszłyśmy mostem nad wodą i ukazał się Wodospad Kamieńczyka, a właściwie widok z niego. Znajdowałyśmy się na szczycie wodospadu.

    Wodospad Kamieńczyka ma 27 metrów wysokości, woda w nim spada trzema kaskadami do długiego na 100 metrów kanionu Kamieńczyka.
     Widok jest porażający, a uczucia towarzyszące lekko klaustrofobiczne.
   W tym miejscu kończyła się nasza wycieczka. Przed nami znajdował się tylko półgodzinny marsz z powrotem do miasta.
   W Polsce jest mnóstwu miejsc do zobaczenia i nie musimy wyjeżdżać za granicę,  by ujrzeć coś pięknego.



Justyna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.