Pomału, ale nieubłaganie zbliża
się wiosna. Dla wielu nastolatek to czas przesadnego odchudzania się, które
prowadzić mogą do poważnych chorób, a nawet śmierci.
Z pewnością każdy z Was spotkał
się z określeniami: anoreksja, bulimia, anoreksja bulimiczna. Kiedy
przechodzimy długim szkolnym korytarzem na przerwie, widzimy różne osoby; i
dziewczyny, i chłopców.
Błędem jest rozumowanie, że to
dziewczyny chorują na bulimię lub anoreksję. Również chłopcy przesadnie dbają o
sylwetkę, „pakują” na siłowni i stają się kulturystami po to, żeby dobrze
wyglądać. Nie zawsze, gdy widzimy osobę chudą i szczupłą jest ona od razu
anorektyczką. Czasem nie można odróżnić takiej osoby od zdrowo wyglądającego
człowieka, ponieważ pojawienie się anoreksji
to długotrwały proces.
Termin anoreksja („brak łaknienia”) w znaczeniu dosłownym nie jest
poprawny, gdyż w zaburzeniu tym nie występuje brak apetytu. Częstość
występowania tej choroby wynosi 1:290. Co ciekawe, z przypadkami tej dolegliwości nie spotkamy
się w rodzinach ubogich, żyjących na przeciętnym poziomie. Najczęściej dotyka
ona nastolatków z domów, w których powodzi się bardzo dobrze, a w lodówce
zawsze jest pełno jedzenia.
Przyczyną jest m.in. zbyt łatwa
dostępność do źródeł pożywienia. Przypadki związane z dobrowolną głodówką
rzadko występują w społeczeństwach o ograniczonych dostępach do żywności,
których głód jest realnym zagrożeniem. Jak wykazują ostanie badania, choroby
psychiczne związane z odżywianiem mają związek z obecnością powikłań przed i
zaraz po porodzie oraz ze stanem zdrowia matki; mają one wpływ na wiek, w
którym pojawia się anoreksja i bulimia (im więcej powikłań, tym wcześniejszy
wiek zachorowania).
Nawet w świecie mody rezygnuje
się z modelek-anorektyczek, a w niektórych krajach narzuca się nieprzekraczalne
minimalne limity wagi (BMI).
Zanim zaczniecie się odchudzać,
zastanówcie się, czy naprawdę warto.
Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.